poniedziałek, 15 września 2014

Sierpniowe zasiadki - Maciej Ch.

Sierpień obfitował w wiele wyjazdów nad wodę. 
Ten który chciałbym opisać miał miejsce 26.08-30.08.




Zasiadkę rozpocząłem od ustalenia miejsca rozłożenia zestawów. W tym roku dużo czasu poświęciłem na ten właśnie zbiornik więc mniej więcej wszystkie miejscówki miałem ogarnięte. Zimne noce i ogólnie kiepska pogoda zmusiły mnie tym razem do nocowania w samochodzie, więc wchodziły w grę tylko miejsca blisko auta.

Po 20 minutach wędki zarzucone w miejscu nęconym od tygodnia. Początek z nadzieją na "żmijogłowa", 2 ziarna kukurydzy na wianku podbite 1 sztuczną pop-up zadipowaną słodziakiem. Zanim zdążyłem rozłożyć fotel- słyszę zdecydowane Piiiiiii i po chwili bez walki amur ląduje na macie. Dopiero na brzegu pokazał swoją siłę.


Amur - 5kg. 

Jak mówi powiedzenie "miłe złego początki". Do wieczora i po zmianie zestawów cisza. Na szczęście wieczorem dołączył do mnie znajomy, który przywiózł ze sobą mnóstwo pozytywnej energii na dalszą część wyjazdu.
U mnie noc z sk30 Star Baitsa i Absolute Plum Berkleya.

Cisza.

 U Karola 2x Squid Carruma 16mm podbity popkiem o tym samym smaku własnej roboty, który dostałem do testów od kolegi Samuela z HKK.

Cisza.

Kolejne 2 dni i noce, pomimo wszelkich możliwych prób, doboru smaków i sposobów podania przynęty okazały się bezskuteczne. Prawdopodobnie było to spowodowane zmianą pogody i wystąpienia dużych amplitud temperatur pomiędzy dniem a nocą. Dzień 22+, noc 5-6 stopni. Dodatkowe nęcenie pelletem kulkami i kukurydzą z dodatkami nie pomagało.

Kiełbaski - pva'ki zawsze spoko. ;)
Nuda i brak pomysłów podczas deszczu przyniosła 3 niewymiarowe szczupaki.
Przedostatni dzień zrekompensował naszą 2 dniową posuchę.
Od godziny 9 rano 5 brań w ciągu 5 godzin. Karpie weszły w łowisko. Od 1,5 do 3kg. Niestety same mniejsze. Głównie na śmierdziele i kukurydze. Pod wieczór po kolejnym donęceniu kulkami i kukurydzą w łowisko weszły amury.
Kolejny amur przy brzegu bez walki. Prowadziłem go chwile czekając na efektowny odjazd, lecz 2 minuty bez szaleństwa zmusiły mnie do użycia podbieraka. Amur od niechcenia w najmniej spodziewanym momencie uśmiechnął się i wypluł haczyk który wylądował na moich spodniach. :)

W nocy dwa brania na śmierdziele Karola. Karp 3kg i jedna spinka.

Ostatniego dnia dojechał do nas Wojtek. Zarzucił kije i po kilku godzinach odjazd. 2,4kg na macie. 16mm Fishmix Trapera Piiiiii i całkiem niezła walka, ponieważ Wojtek nie miał drugiej karpiówki, a karp wybrał akurat lekki picker z cienką żyłką. 




Ja już swoje wędki zwinąłem i zacząłem pakować sprzęt, a u Karola nagły zdecydowany odjazd. Piiiiiiiiii nie było końca. Świetna, długa i wyczerpująca walka. Podbieram i na macie melduje się ryba wyjazdu 8,600 kg karpia. Karol otrzymuje zasłużone gratulacje, pakujemy się i powrót do domu.





Z karpiowymi pozdrowieniami Maciej, 
Hajnowski Klub Karpiowy.